Od jakiegoś czasu coraz głośniej mówi się o tym, że alkohol tuczy. Bardzo nas to cieszy, ponieważ rzeczywiście spożywanie alkoholu ma spory wpływ na to, jak utrzymuje się nasza dieta. Jednak nie tylko dlatego, że sam alkohol jest tuczący, ale także przez wzgląd na fakt, że jemy przez niego więcej. Kto nie podjadał po piwie niech pierwszy rzuci kamieniem. Czy jednak piwo jest rzeczywiście tak tuczące, że może powodować tak zwany „mięsień piwny”?

 

Fakty i mity na temat piwa

Faktem jest, że piwo piwu nierówne. Nie każde jest tak samo kaloryczne. To zresztą dość oczywiste – istnieje wiele rodzajów piwa, które posiadają wiele przeróżnych dodatków. Niektóre są zatem mniej, inne bardziej kaloryczne. Mitem jest natomiast fakt, że piwo bezalkoholowe nie jest tuczące. Kaloryczność piwa nie opiera się bowiem na jego zawartości alkoholu, ale na dodatkach, które w nim znajdziemy. Jeśli piwo bezalkoholowe lub lekko alkoholizowane posiada sporo cukru ze względu na dodany do niego sok, lepiej z niego zrezygnujmy.

W 100 ml piwo zawiera około 50 kcal. Przy założeniu, że wypijamy dwa piwa po 500 ml (razem litr) to już 500 kcal. Dla wielu z nas to jedna czwarta zapotrzebowania kalorycznego na cały dzień. Jeśli zrezygnujemy z posiłku, by wypić dwie butelki piwa, nie wyjdziemy na tym zbyt dobrze. Piwo to przecież puste kalorie, brak wartości odżywczych. Dlatego spożywamy je z naddatkiem.

Jeśli piwo spożywamy w takich ilościach każdego dnia, rzeczywiście możemy przytyć. Jeśli jednak od czasu do czasu pozwalamy sobie na szklankę tego trunku, nie powinniśmy się martwić dodatkowymi kilogramami.