Czy Wy też niejednokrotnie słyszeliście, że prawdziwy mężczyzna powinien zjadać mięso? Nie mamy pojęcia, co klasyfikuje mężczyznę jako „prawdziwego”, jednak z pewnością nie kotlet na talerzu. Panowie, tak samo jak panie, doskonale radzą sobie na diecie wegetariańskiej i wegańskiej. Widzimy to każdego dnia. Jak zatem odczarować to roślinne białko, którego niektórzy mężczyźni tak się boją? Czy facet na diecie wegetariańskiej ma się czego obawiać?

Białko roślinne nie znaczy „gorsze”

Niestety tu największy negatywny wpływ na całą sytuację ma białko roślinne i jego domniemany gorszy profil aminokwasów. Ma to związek z mitami narosłymi wokół roślin ale także częstego decydowania się mężczyzn na efektywny trening siłowy, mający na celu zbudowanie umięśnionej sylwetki. W tym celu spożycie białka jest konieczne. Zapomina się jednak, że nawet wśród białek dla sportowców często używanym i bardzo chwalonym jest białko konopne – całkowicie roślinne oczywiście.

Białko roślinne jest lżejsze, nie zalega w jelitach tak długo jak zwierzęce. Być może z tego powodu przyjmuje się, że jest ono mniej kaloryczne a zatem mniej wartościowe. Przecież mężczyzna musi się najeść. A taką soją czy fasolą na pewno się nie naje. Oczywiście wegetarianie – niezależnie od płci – muszą umieć dobierać sobie składniki, które pozwolą im zaspokoić wszystkie potrzeby organizmu, w tym także te na budulec. Jednak z odpowiednią wiedzą lub pomocą to właśnie roślinne białko będzie lepszym wyjściem od zwierzęcego.

Mniejsza płodność?

Częstym mitem jest także podejście do wegetarian jako mniej płodnych osób. Ponoć mężczyźni mają gorszą spermę. Cóż, prawdą jest, że zbilansowana dieta bardzo pomaga w zdrowiu seksualnym oraz płodności. Jeśli zatem dieta wegetariańska jest dobrana odpowiednio, a wegetarianin jest zdrowy, z całą pewnością istnieje szansa, że jest dzięki temu bardziej płodny od mięsożercy.

A Wy uważacie, że „prawdziwy” mężczyzna nie może być wegetarianinem? Mamy nadzieję, że udowodniliśmy Wam, że takie myślenie jest błędne.